Wstyd

Wstyd

Piątkowy wieczór. Znad Olzy ciągnie wybawieńczym chłodem. Przy Moście Przyjaźni wywraca się kosz. Postać skryta w cieniu kamienicy szuka pożywienia w  rozsypanej zawartości śmietnika. Bieda pełza w tę i we w tę. Za nic ma granicę. I choćby groziły jej palcem ze spiżu pobliskie obwarowania, bieda żadnej władzy się nie ulęknie. Ba! Będzie grać na nosie wraz ze smutną kompanią: głodem, brudem, chorobą i klęską. Na widok tej nędzy nawet kamienna powieka  Nepomucena nie drgnie.

Więcej na: Swoją drogą.

Zagłosuj!

11 punktów
Fajne Nie lubię

Razem głósów: 5

Fajne: 5

Procent fajnych głosów: 100.000000%

Słabe: 0

Procent słabych głosów: 0.000000%

Ten wpis został dodany przez jednego z czytelników lub redakcję. U nas każdy może dodać coś od siebie:) Dodaj swój własny wpis!

Dodaj komentarz