Smog jak śmierdzące kadzidło [felieton]
Jak już się do mnie przyczepi jakieś słowo lub wątek, to nie chce puścić. Trzyma niczym rozwścieczony rottweiler zadku bogu ducha winnego listonosza. Znowu będzie o dymie, który spowija Śląsk Cieszyński i w dodatku gryzie niczym wspomniany już pies. To nie ksiądz podczas liturgii z kadzielnicą chadza, ani komin z Trzyńca nie ćmi. Więcej