To, co wydarzyło się podczas październikowej sesji Rady Miejskiej w Cieszynie, przejdzie do historii. Nie jako przykład demokracji w działaniu, lecz jako pokaz arogancji władzy wobec zwykłego człowieka, który miał czelność… upomnieć się o swoje prawa.
Na nagraniu z sesji słychać mężczyznę – mieszkańca Cieszyna, który chciał zabrać głos w sprawie własnej skargi. Złożył ją oficjalnie, zgodnie z procedurami, i – jak sam mówi – napisał w niej wprost prośbę o możliwość wystąpienia podczas obrad. Zamiast głosu otrzymał jednak coś innego – zimny mur obojętności.
„CZY PAN UMIE CZYTAĆ?!” Skandal na sesji w Cieszynie. Uciszyli mieszkańca, który chciał… wycofać skargę!
To, co wydarzyło się na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Cieszynie, przechodzi ludzkie pojęcie. To nie była debata. To był brutalny pokaz siły, arogancji i kompletnego oderwania od rzeczywistości. Obywatel kontra urzędniczy mur.
Mieszkaniec przyszedł na sesję w swojej własnej sprawie – skargi, którą radni mieli się zająć. Kiedy nadszedł ten punkt, próbował zabrać głos.
I wtedy się zaczęło.
„Pan LEKCEWAŻY URZĄD!”
Przewodniczący Rady, zamiast pozwolić człowiekowi mówić, zaczął go pouczać. Stwierdził, że miesiąc temu „zrobił wyjątek”, ale teraz „nie będzie robił wyjątków”, bo mieszkaniec nie zgłosił chęci zabrania głosu przed sesją.
Mieszkaniec nie wytrzymał. Tłumaczył, że w skardze jasno napisał prośbę o głos. Kiedy przewodniczący go ignorował, w desperacji wykrzyczał:
„Czy pan UMIE CZYTAĆ?!”
Reakcja przewodniczącego? Nie refleksja, a kontratak.
„PROSZĘ NIE KRZYCZEĆ NA MNIE, DOBRZE?!” – grzmiał, po czym oskarżył mieszkańca: „Pan LEKCEWAŻY URZĄD, przychodzi sobie pan na swój punkt i żąda pan zabrania głosu. Trzeba było grzecznie przyjść i poprosić!„ – pouczał mieszkańca.
Radni głosują jak maszyny, gdy człowiek walczy o głos
W trakcie tej kuriozalnej awantury, gdy mieszkaniec błagał o wysłuchanie, dalej tłumacząc, że w piśmie złożonym wcześniej zawnioskował już o głos podczas obrad Rady, przewodniczący… zarządził głosowanie.
W kompletnych oparach absurdu, gdy na sali trwały krzyki, radni posłusznie wciskali przyciski. 17 rąk „za” przekazaniem skargi do sądu. Mechanizm zadziałał. Obywatel „załatwiony”. Uchwała podjęta. Koniec.
Prawdziwy POWÓD zwala z nóg. Cały ten CYRK był niepotrzebny
Dopiero po fakcie, gdy było już „pozamiatane”, przewodniczący łaskawie pozwolił mieszkańcowi na „komentarz”.
I wtedy padły słowa, które obnażyły całą arogancję i niekompetencję prowadzącego obrady.
„Ja tu przyszedłem powiedzieć jedną rzecz” – zaczął mieszkaniec. „Że ja tę skargę chcę… WYCOFAĆ!”
Okazało się, że jego działania w innych urzędach były skuteczne i sprawą i tak zajął się wojewoda. Mieszkaniec przyszedł na sesję tylko po to, by oszczędzić radnym i sądowi pracy i poinformować, że sprawa jest nieaktualna.
Przewodniczący Rady, zamiast wysłuchać, wolał urządzić pokaz siły i upokorzyć człowieka. Radni, zamiast myśleć, woleli głosować. Mieszkaniec, który chciał postąpić uczciwie, został publicznie zbesztany.
To nie jest samorząd. To jest kabaret. Za pieniądze podatników.
ZOBACZ WIDEO:
Czy tak wygląda dialog z mieszkańcami, o którym władze Cieszyna tak chętnie opowiadają w kampaniach informacyjnych? Czy naprawdę o taką „partycypację społeczną” chodziło, gdy mówiono o otwartym samorządzie?
Po tym, co zobaczyliśmy, trudno oprzeć się wrażeniu, że Cieszyn coraz bardziej przypomina teatr, w którym publiczność ma siedzieć cicho, a scenariusz jest pisany wcześniej – za zamkniętymi drzwiami.
DM
Dołącz do naszego kanału nadawczego, by nie przegapić kolejnych informacji z naszego regionu!
![„Niech pan nie krzyczy!” – zobacz [WIDEO] jak władza w Cieszynie ucisza własnych mieszkańców „Niech pan nie krzyczy!” – zobacz [WIDEO] jak władza w Cieszynie ucisza własnych mieszkańców](https://www.cieszy.pl/wp-content/uploads/2025/11/skarga_sesja_RM_pazdziernik_2025_Cieszyn_skandal-758x434.jpeg)