Malując drogę od Zakopanego do Cieszyna

Malując drogę od Zakopanego do Cieszyna

Wzgórza porośnięte młodą trawą zostały skąpane w blasku słońca. Nie można było wiele więcej dostrzec, gdyż jasność zasłaniała wszystko inne. Nieuchwytne mroczki błądziły przed oczyma młodego chłopca siedzącego na skale. Pacholę wytężyło słuch. Do jego uszu docierały delikatne powiewy wiatru, które rozczesywały połacie trawy. Wraz z nim niosło się po dolinie pobekiwanie owiec. Chłopiec uwiecznił ten obraz, co stało się przepustką do sławy. Dostrzegł w nim talent miejscowy malarz i zabrał go do siebie. Zanim chłopak stał się godny mistrza, musiał poznać wszystkie tajniki rzemiosła. Zaczynał od sporządzania farb, a kończył na zmierzeniu się z dziełami własnego mistrza Ukrzyżowaniem lub którąś z Madonn.

Cały felieton można przeczytać na: Swoją drogą.

Zagłosuj!

11 punktów
Fajne Nie lubię

Razem głósów: 5

Fajne: 5

Procent fajnych głosów: 100.000000%

Słabe: 0

Procent słabych głosów: 0.000000%

Ten wpis został dodany przez jednego z czytelników lub redakcję. U nas każdy może dodać coś od siebie:) Dodaj swój własny wpis!

Dodaj komentarz