Kobaltowe góry [felieton]

Kobaltowe góry [felieton]

Wcześnie o poranku, tuż po świcie ognista gwiazda przeciąga się leniwie po nieboskłonie. Jakby od niechcenia opuszcza mroku szlafmyce, by w swej wspaniałości górować nad maluczkimi. Złocista kula rozwarstwia niebios barwę, jak gdyby akwarelą pejzaż sama natura malowała. Tyle widzę na horyzoncie, przemierzając główną arterię Krasnej. Jeszcze sekunda, jeszcze parę metrów i dostrzegę majaczące w dali olbrzymy – panów tej krainy. To wyrosłe przed milionami lat szczyty Beskidu. Po raz pierwszy zauważam, że pasmo nie jest zielone, ani nawet brązowe. Góry z oddali wydają się być kobaltowe.

Więcej na Swoją drogą.

Zagłosuj!

11 punktów
Fajne Nie lubię

Razem głósów: 5

Fajne: 5

Procent fajnych głosów: 100.000000%

Słabe: 0

Procent słabych głosów: 0.000000%

Ten wpis został dodany przez jednego z czytelników lub redakcję. U nas każdy może dodać coś od siebie:) Dodaj swój własny wpis!

Dodaj komentarz